niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 2 - Jestem gotowa

Rozdział dedykuje wszystkim obserwującym :**

Październik 2010
Od kilku dni mieszkam u Alexa. Po tym jak się poznaliśmy w domu dziecka strasznie się zaprzyjaźniliśmy a nawet coś więcej. Nie sądziłam że ktoś taki jak on może zakochać się w kimś takim jak ja. Nawet zerwał ze swoją dziewczyną specjalnie dla mnie. Znacz wiem że się spotykają ale już raczej jako "przyjaciele". Wcale bym się nie zdziwiła gdyby spotykali się na jakiś "numerek". W końcu czego mogę od niego oczekiwać. Zmienił super laskę na poziomie, z kasą i w ogóle na taką sierotę jak ja. Wiadomo że ze mną nie pokaże się publicznie, i nawet nie oczekuję tego od niego. W końcu musi dbać o swoją reputację. Po zatem ja mu ostatnio powiedziałam że nie jestem jeszcze gotowa aby pójść z nim do łóżka a ona na bank daje mu to kiedy tylko on zechce. Powiedział że zaczeka, żebym się nie śpieszyła z tą decyzją, że zrobimy to kiedy będę gotowa. No ale nie mogę się oszukiwać. Taki chłopak jak on nie wytrzyma długo bez tej czynności łóżkowej.

Po prostu czuję że dzielę go jeszcze z kimś a chciałabym żeby on był mój i tylko mój. Może kiedyś będzie. Ale jeszcze nie teraz. Myślę że wyciągną mnie z bidula tylko z litości. Szkoda, bo ja go kocham. Kocham go jak nikogo innego wcześniej. Wiem że jest dla mnie tym jedynym. Tylko czy ja jestem dla niego ta jedyną? Odpowiedź jest prosta. Nie!

-O czym tak myślisz? - Spytał mnie kiedy wszedł do pokoju. Spojrzałam na niego. Miał na sobie dres doi biegania co oznaczało że właśnie wychodzi biegać. Ale czy na pewno biegać? Tego niestety nie wiem. Westchnęłam cicho
-O niczym ważnym - Odpowiedziałam spokojnie. Uśmiechnęłam się blado po czym wzięłam książkę do ręki - Idziesz biegać? - Spytałam. Automatycznie usiadł obok mnie a po chwili położył się na łóżku.
-Nie, zostaję dzisiaj z tobą - Powiedział z delikatnym uśmiechem. Ciekawe po co zostaje? Bo czuje że coś węszę czy może nie ma ochoty na kolejną panienkę. A może serio nie chce mu się biegać? Ehh czemu nie mogę znać prawdy?
-Ale ja będę czytała książkę więc jeśli chcesz to idź biegać - Powiedziałam. Spojrzałam na niego i się lekko uśmiechnęłam.
-Albo ja zostanę a ty odłożysz tą książkę i spędzimy trochę czasu razem - Zaśmiał się lekko a ja razem z nim.
-Wiesz mi to odpowiada ale co z twoim trenerem? - Spytałam
-Oj on się nawet o tym nie dowie - Musnął mój policzek. - Ty zostaw książkę a ja w tym czasie się przebiorę i wrócę do ciebie, możesz wybrać jakiś film - Uśmiechnął się i wyszedł z pokoju.
Już teraz to ja nie wiem co mam o tym myśleć. A może on serio zerwał z nią kontakty i się z nią nie spotyka a ja sobie coś tylko wymyśliłam? No nie wiem,ale on nigdy nie odpuszczał biegania. Więc albo serio chce spędzić ze mną czas, albo czuje że ja coś wiem. To jest za trudne. Matko.

16.11.2010
-Alex, kochanie - Zawołałam bo nie wiedziałam gdzie jest. Podobno nie ma dziś trening więc powinien być w domu. W końcu znalazłam go w ogrodzie.
-Coś się stało? - Spytał kiedy mnie zobaczył. Zaśmiałam się.
-Nie, jest idealnie - Powiedziałam i usiadłam obok niego. Uczy się. Uwielbia uczyć się w ogrodzie.

Muszę przyznać że ostatnio też mam go tylko dla siebie. Na tą myśl mimowolnie się uśmiecham. Fakt, nadal codziennie wychodzi biegać. Ale teraz nie jest to środek dnia tylko rano. Wraca po godzinie, jest to mniej niż jak musiałam go dzielić. No i najważniejsze. Zawsze jak wraca to jest spocony i śmierdzi co oznacza że serio biegał. Strasznie się cieszę bo w końcu mam go tylko dla siebie. Spędzamy ze sobą sporo czasu. Usiadłam obok niego na kocu i spoglądam w jego notatki.
-Kochanie co ty robisz? - Spytałam ciekawa
-No odrabiam lekcje, nie widać? - Spytał ciekawy
-No dobrze ale tam masz... - Nie dane mi było skończyć niestety.
-Nicol skarbie jest okej - Powiedział szybko. Zawsze mi przerywa kiedy chcę mu coś wytłumaczyć. Koniec końców i tak wychodzi że mu pomagam.
-Ale masz źle - Oburzyłam się i usiadłam na brzegu baseny po czym zanurzyłam w wodzie nogi. Głowę odwróciłam w kierunku słońca i zamknęłam oczy. Niech kombinuje sam.

-Ymm miałaś rację pomożesz? - Spytał po dłuższym czasie. Ha 1:0 dla mnie. Zawsze potrzebuje mojej pomocy.
-Kochanie a nie możesz tego odrobić jutro? - Spytałam - Chciałam ci coś powiedzieć ale jak ty to zaczniesz odrabiać to nie skończysz przed północą. - Dodałam
-No dzięki - Westchnął - A co takiego chciałaś mi powiedzieć? - Spytał i usiadł za mną. Po chwili czułam jak mnie obejmuje. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Jestem gotowa - Szepnęłam kiedy miał położoną głowę na moim ramieniu. Spojrzał na mnie z uśmiechem i pocałował w szyję.
- Chcesz dzisiaj? - Spytał cicho - Rodziców nie ma - Dodał.
-Dobrze - Powiedziałam mocniej się w niego wtulając. Wiem że to ten jedyny i z nim chcę przeżyć swój pierwszy raz.

Wieczorem wybrałam ubrania i udałam się do łazienki. Tam wykąpałam się i ubrałam. Zrobiłam lekki makijaż a włosy związałam w luźnego koka. Zeszłam na dół i udałam się do swojego chłopaka. Siedział w kuchni klną pod nosem. Westchnęłam i podeszłam do niego
-Kochanie co się dzieje? - Spytałam
-O jesteś, nic nic tylko jakby przesoliłem sałatkę - Zaśmiał się nerwowo.
-Znaczy że mnie bardzo kochasz - Uśmiechnęłam się i musnęłam jego usta - Nie przejmuj się - Dodałam
-Zjemy i zabieram się za mój deser - Szepnął mi na ucho prowadząc do jadalni. Ja się delikatnie zaśmiałam
-Dobrze - Oznajmiłam odwracając się do niego tyłem. Weszliśmy do jadalni. Na stole stały dwa talerze i kolacja przygotowana przez mojego ukochanego.

Po skończonej kolacji spojrzał na mnie i się uśmiechnął. To chyba znaczy że to już. Po chwili wstał i zaczął sprzątać. Pomogłam a kiedy skończyliśmy stanęłam w kuchni i oparłam się oblat. On stanął prze de mną i położył swoje ręce po obu stronach mnie.
-Gotowa? - Szepnął. Pokiwałam głową po czym on musnął moje usta. Odwzajemniłam pocałunek. Po chwili wziął mnie na ręce i skierowaliśmy się do jego pokoju. Położył mnie na łóżku i zaczął całować po całym ciele w między czasie rozbierając. W końcu doszło do tego na co tak długo oboje czekaliśmy...

*****
Dziękuję że jest was już tutaj 4 obserwatorów :) Mam nadzieję że będzie was coraz więcej :P

Kochani serdecznie was przepraszam że musieliście tyle czekać na rozdział :(
Kurcze czuje się z tym co najmniej dziwnie :/
Ale obiecuję że postaram się dodawać rozdziały co tydzień :)
Jak widzicie Nicola ma pewne wątpliwości co do Alexa :P
Możecie też zauważyć że przyśpieszam trochę :P
Przepraszam też że nie opisałam tego ich "pierwszego razu" ale nie jestem w tym dobra :/ Może gdzieś w dalszych rozdziałach pojawi się taki fragment (+18) :)
Patrzcie na daty ale niedługo to się wyjaśni czemu tak piszę :D
Na razie piszę tylko z perspektywy dziewczyny ale będzie pisane też z jego perspektywy :P
Także jeśli komuś się coś nie podoba piszcie w komciach :)
Wszelkie uwagi, propozycje czy co tam chcecie piszcie mi na dole :)
Dobra kończę :)
Tak jak mówiłam kolejny postaram się dodać za tydzień ;) Może w sobotę :P
Kocham Was <33
Buziaczki :**
P.S może drobny szantaż?
5 Komentarzy = Rozdział 3 :P
(Bez spamów i zajmowania miejsc :))

niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 1 - Przynajmniej poznałem ciebie



10.06.2009r.
Chwytam do ręki swoją granatową bluzę i schodzę na dół. Widzę w holu mnóstwo dzieci mieszkających w tym wielkim domu. Wymijam większość ich i kieruję się do wyjścia. Po drodze mijam Sofi i jakiegoś nie znanego mi chłopaka. Pewnie jest nowy. Ale jakoś nie do końca mi on tu pasuje. Widać że jest wysoki, włosy postawione na żel a jego ubrania wyglądają jak z najdroższych sklepów.  Zerknęłam na nich i otworzyłam drzwi aby wyjść. 
-Nicol, Nicol gdzie idziesz? - Spytała swoim słodkim głosikiem mała dziewczynka. Spojrzałam na nią i się uśmiechnęłam.
-Idę do sklepu. Chcesz iść ze mną? - Pytam patrząc raz na nią a raz na szatyna. Energicznie kiwa główką i podbiega do mnie. 
-Poczekaj powiem że cię zabieram - Uśmiecham się i udaję do gabinetu dyrektorki. Tam mówię że zabieram dziewczynkę i wychodzę. 
-Chodź księżniczko idziemy - Dziewczynka słodko się uśmiecha i wyciąga rączkę w moim kierunku. 
Spoglądam na szatyna który cały czas bacznie nam się przygląda. Uśmiecha się lekko czego ja nie odwzajemniam.
-Nowy? - Pytam obojętnie. Nie zamierzam się z nim przyjaźnić ale wolę wiedzieć czy jest nowy czy siedzi tu za karę. 
-Nie, jestem tu tak jakby za karę - Mówi po czym wyciąga z kieszeni najnowszy model telefonu marki "Apple". Wiedziałam że to jakiś bogacz. Tylko tacy trafiają tu "za karę"
-Spoko - Rzuciłam obojętnie po czym spojrzałam na  dziewczynkę. - Idziemy - Zwróciłam się do małej dziewczynki.
-Zaczekaj pójdę z wami - Mówi chowając telefon do kieszeni. Przekręcam oczami po czym kieruję się z małą Sofi do wyjścia. Jakoś nie mam ochoty na łażenie z nim gdzie kol wiek. Słyszę jego kroki za nami więc na bank idzie za nami.

Po kilku minutach wchodzimy do sklepu. Mała zaczyna biegać między półkami szukając jakichś słodyczy. Uwielbia je ale penie będziemy mogły kupić tylko jedną paczkę. Wzdycham cicho i wybieram jakiś jogurt i bułkę na kolację. Tak jak myślałam dziewczynka przynosi mi kilka paczek żelek i jakieś lizaki. Kucam przy niej i patrzę na nią.
-Mała nie możemy wziąć ich wszystkich, weźmiemy jedną paczkę - Powiedziałam gładząc ją po rączce.
-Możemy i weźmiemy - Powiedział chłopak stający za mną. Przekręciłam oczami i zignorowałam jego wypowiedź.
-Wybierz jedne i idziemy do kasy - Uśmiechnęłam się. Dziewczynka w końcu wkłada wszystkie żelki i biegnie do kasy. Wyjmuję z koszyka swoje produkty i podaję szatynowi koszyk po czym udaję się do kasy. On jedynie zaśmiał się co było słychać i poszedł za mną.
Podałam kasjerce moje produkty a po chwili zapłaciłam za nie. Wyszłam na zewnątrz i czekałam na Sofie która przyszła po kilku minutach z szatynem. Wzięłam ją za rączkę i ruszyłyśmy do domu.

Siedzę sobie w pokoju i zastanawiam się nad jutrzejszą klasówką. Masakra. Musze się na nią zacząć uczyć. Wyciągam książki i siadam na dywanie. Wyciągam dodatkowo kartki i zaczynam rozwiązywać przykłady z matematyki. Tak no bo właśnie z tego przedmiotu będzie ta klasówka. Nie umiem tego działu. Jest mega trudny i nie dam rady załapać.

Po kilku minutach usłyszałam pukanie do moich drzwi. Patrzę na nie przez chwilę. Po czym wstaje i je otwieram. Patrzę przez chwilę na chłopaka który stoi w drzwiach. Wpuszczam go do środka i ponownie siadam na dywanie przed książkami.
-Jestem Alex - Powiedział i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Spojrzałam na jego rękę i niepewnie ją uścisnęłam.
-Nicol - Powiedziałam i uścisnęłam jego dłoń. - Przepraszam ale mam dużo nauki - Dodałam szybko. Ku mojemu zdziwieniu chłopak usiadł obok mnie i zaczął czytać moje notatki. Obserwowałam go przez chwilę po czym wyrzuciłam kartkę z błędnymi przykładami.
-Pomogę ci chcesz? - Spytał przeglądając książkę. Pokiwałam głową.

Po kilku godzinach skończyliśmy się uczyć. Na całe szczęście Alex wszystko dokładnie mi wytłumaczył. Jest całkiem niezły z matematyki.
-Kto cię tak nauczył tej matmy? - Spytałam ciekawa z lekkim uśmiechem.
-W szkole - Zaśmiał się cicho
-Zazdroszczę - Powiedziałam - Gdzie się uczysz? - Spytałam po chwili
-Eee no - Westchnął - Wiesz w szkole prywatnej - Dodał niepewnie. Słyszałam to w jego głowie. Uśmiechnęłam się lekko.
-Zdoniacha - Zaśmiałam się aby rozluźnić atmosferę. Widziałam że czuje się jakoś dziwnie mówiąc przy mnie o kasie.
-Przesadzasz - Zaśmiał się lekko. Po chwili położyłam się na dywanie i patrzyłam w sufit.lubię się tak kłaść i myśleć. ~ Chciałabym mieszkać tak jak on. Na bank mieszka w wielkiej willi. Ma dzianych rodziców i chodzi do prywatnej szkoły. Ciekawe jak by to było  gdybym miała takich rodziców jak on. Na bank było by fajnie ~ Pomyślałam sobie. Po chwili zamknęłam oczy i otworzyłam je. Spojrzałam na chłopaka który pstrykał mi palcami przed oczami.
-Co ty robisz? - Zaśmiałam się
-Mówię do ciebie a ty mi nie odpowiadasz, leżysz jakaś zamyślona -Powiedział i położył się obok mnie - Może coś na tym suficie jest ciekawego? - Spytał wyraźnie rozbawiony. Uderzyłam go delikatnie w ramie i się zaśmiałam.
-Tak sobie przez chwilę myślałam - Powiedziałam - Długo tu będziesz? - Spytałam
-No do końca roku szkolnego, codziennie - Powiedział - Ale wiesz co warto było - Dodał. Spojrzałam na niego zdziwiona. Nie bardzo rozumiem o co mu chodzi.
-Przynajmniej poznałem ciebie - Kontynuował z uśmiechem na ustach. Zaśmiałam się cicho.
-Nie jestem wcale taka fajna żeby się ze mną przyjaźnić - Powiedziałam szybko.Tak uważam. Nikt w szkole ze mną nie gada to czemu niby on ma rozmawiać. - A po zatem twoja dziewczyna na bank nie będzie zadowolona - Dodałam. Widziałam na tapecie jego telefonu widziałam jakąś śliczną dziewczyną więc sądzę że to jego miłość.
-Masz rację moja dziewczyna z niczego nie jest zadowolona. Dla tego wolę siedzieć tutaj niż z nią - Powiedział i się lekko zaśmiał.

Poszedł dopiero po kilku godzinach. Zbliżała się 22. Wyszłam z pokoju ze swoimi rzeczami i udałam się do łazienki. Wykonałam tam wieczorne czynności i wróciłam do pokoju. Położyłam się w łóżku i nakryłam się kołdrą. Zaczęłam czytać zadania które zrobiłam z Alexem żeby sobie utrwalić na jutrzejszą klasówkę.

Po kilku minutach skończyłam i odłożyłam książki na szafkę obok łóżka. Moja współlokatorka dopiero co weszła do pokoju. Pewnie wróciła od swojego chłopaka. Wolę nie zaczepiać jej dzisiaj bo zacznie mi wszystko opowiadać i nie zaśniemy przed 2 w nocy. Przekręciłam się na bok i zamknęłam oczy. Już po kilku minutach zasnęłam.

****
Hej :) Pozostawiam rozdział w waszych łapkach :) Czekam na komentarze i opinie :**
No to tyle :) Kolejny w kolejną niedzielę :)
Może rozpisałabym się więcej :) Ale jakoś nie mam humoru :( Buziaki :**

piątek, 24 kwietnia 2015

Prologue - I keep dreaming you’ll be with me and you’ll never go

Wchodzę do pokoju i wyciągam z pod łózka średniej wielkości pudełko po butach. Pudełko jest oklejone różnymi obrazkami i w ogóle. Powoli siadam z nim na łóżku. Otwieram je i mimowolnie się uśmiecham. Wyciągam z niego kilka naszych wspólnych zdjęć. Jeszcze z wtedy kiedy nikt by nie pomyślał o tym co się stanie kilka miesięcy później. Lekko wzdycham i wyciągam z niego mój brązowy pamiętnik.Otwieram go i wertuję do odpowiedniej daty. Kiedy ją znajduję biorę kubek z ciepłą herbatą i zaczynam czytać.

Stany Zjednoczone, Nowy Jork dużo bogatych dzielnic, kilka małych i biednych a w śród nich dom dziecka. Właśnie tam się poznaliśmy. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie tak jakby to było wczoraj.
Myślałam wtedy że jest nowy. Ale te jego ciuchy nie pasowały do takiego miejsca. Jak się później okazało był tam tylko dla tego że odpracowywał karę. W sumie to nie tylko dla tego.

Uśmiecham się lekko i przewracam kilka kartek dalej. Odnajduję odpowiednią stronę. Sprawdzam datę i zaczynam czytać dalej.

Po kilku miesiącach znajomości zostaliśmy parą. Układało nam się razem świetnie. Po dłuższych namowach zaprosił mnie do siebie i poznałam jego rodziców. Okazali się świetnymi ludzi. Byli bardzo mili. Polubili mnie a ja ich. Naprawdę lubiłam spędzać u nich czas. Zabierali mnie w wiele miejsc. A on czasami dokładał mi do różnych rzeczy. Kochałam go, i z tego co on mówił on mnie też.

Przewracam kolejne kilka kartek dalej i odnajduję kolejną datę, kolejne kilka miesięcy później. I kolejne wspomnienie związane z nim.

Jestem gotowa aby przeżyć z nim swój pierwszy raz. Mówię mu o tym a on się zgadza. Akurat kolejnego dnia nie ma jego rodziców w domu. Razem przygotowaliśmy kolację świetnie się przy tym bawiąc. Kiedy skończyliśmy zjedliśmy kolację. A później można domyślić co się stało.

Kolejne kartki i kolejne dwa miesiące później. Kolejne wspomnienia, już nie takie miłe.

Wpadka. Tak powiedział. To tylko wpadka. A raczej nie on tylko jego ojciec. Wpadka. Zniszczyłam mu życie. Znaczy nie ja tylko dziecko. Teraz go nienawidzę. Mieliśmy być szczęśliwi, założyć rodzinę i być razem na zawsze. Ale wyszło jak wyszło. Już nigdy nie będzie tak jak miało być.

Ocieram pojedyncze łzy i zamykam pamiętnik. Chowam go z powrotem do pudełka po butach. Ostatni raz zerkam na nasze wspólne zdjęcia i kładę je na wierzch. Zamykam pudełko i wkładam je z powrotem pod łóżko. Poprawiam narzutę i zabieram pusty kubek. Schodzę na dół nadal mając w pamięci wspomnienia z wtedy...

***
No i witam w prologu :) Mam nadzieję że wam się spodoba :) Kochani nie będę się tu rozpisywała :P
Liczę na szczere opinie :**
Buziaki :**

środa, 22 kwietnia 2015

Hola! - I keep dreaming you’ll be with me and you’ll never go

I keep dreaming you’ll be with me and you’ll never go - Marzyłem, że będziesz ze mną i nigdy nie odejdziesz

Paula. Nazwisko? Jakieś tam popularne. Latek? Uhu strasznie dużo :P Lepiej nie mówić ile :D
Ładna? Nie! Blondynka (Farbowana). Brązowe oczy. Wysoka, aż 180 cm wzrostu.

Na co dzień jestem leniem.
Z zawodu jestem cukiernikiem.
A z nudów piszę opowiadania.

Trzy blogi to za mało? Nie! To w sam raz. No może powiedzielibyście że obeszło by się na jednym. Ale to ja Paula. Jestem inna. Trzy blogi prowadzę z innego konta. Ale o tym to może kiedy indziej.

Moi idole: Jorge Blanco, Lodo Comello, Tini Stoessel

Ulubione piosenki: Todo el resto no cuenta, Crazy Love, Sin usar palabras, We are family, Love my lake you do

Ulubiony cytat: "Urodziłaś się po to by być prawdziwą nie perfekcyjną" Hiszp: "Naciste para ser verdad no es perfecto"

Kontakt do mnie? To niestety na razie tylko e-mail. Piszcie ze wszystkimi pytaniami, sprawami itp. :)
miprincessaamorr@gmail.com

Kilka osób z tamtych blogów (Tamtego konta) jest tutaj ze mną. Nie będę wymieniała kto to dokładnie. Bardzo bym chciała im podziękować. Za to że tu ze mną są, że mnie wspierają, że mi doradzają. To dla mnie bardzo ważne i wiele dla mnie znaczy. Te osoby o których teraz mówię wiedzą że chodzi akurat o nie :**
Dziękuję kochane :**

O opowiadaniu? Hmm? Będzie inne niż te co pisałam do tej pory. Inne dla mnie. Dla was to pewnie będzie kolejne normalne, denne i nudne opowiadanie jakich wiele w internecie i blogosferze. Wiem że wyjątkowych opowiadań/blogów jest mało. Mam nadzieję że ten blog stanie się wyjątkowy przynajmniej dla niektórych z was :)

No dobrze już nie przynudzam. Do zobaczenia/usłyszenia/napisania w prologu :)
Buziaki Paula :**


P.S CHCIAŁABYM BARDZO PODZIĘKOWAĆ PIERWSZEMU OBSERWATOROWI !! BARDZO CI DZIĘKUJĘ KOCHANIE :**

Spis Treści
Kontakt
Pytanie Do Bohatera
Wasze Blogi